Wtedy zapada taka niezręczna cisza - rzecz o koronawspomaganiu.

Wspomaganie zdalne... Ktoś zna jakieś wytyczne? Dobre praktyki może? Czy są jakieś badania skuteczności podejmowanych działań?





"Wtedy zapada taka niezręczna cisza". Słynne słowa śmieszyły w filmie "Shrek". Nam nauczycielom dziś do śmiechu nie jest. Gdy zarządzono zdalne nauczanie na wiosnę, problem nieco rozszedł się po kościach - zabrano godziny wspomagania, wielu nauczycieli doświadczyło, czym jest postojowe...

Teraz ponownie rozporządzeniem wprowadzono obowiązek realizowania podstawy programowej w trybie zdalnym. Uczniom posiadającym orzeczenie zostawiono furtkę - mogą realizować obowiązek szkolny w placówce. Wielu z nich pozostaje jednak w domu. I tu pojawia się wiele kluczowych pytań o rolę i formę pracy nauczycieli wspomagających... 

To dyrektor odpowiada za organizację pracy szkoły. Czyli jesteśmy bezpieczni? Wszystko wiemy? Ehhh gdyby MEN albo kuratoria rzeczywiście wspomagały szkoły, to wielu z poniższych pytań nie zadawaliby nauczyciele po miesiącu prób i błędów pracy zdalnej.


Zdalnie, czyli jak?

Czy wystarczy, że nauczyciel wspomagający połączy się wraz z przedmiotowcem i będzie "obecny" w czasie lekcji na danej platformie, będzie moderował czat, zapisze pracę domową, poda numer strony, zadania?


Czy wystarczy, że wraz z przedmiotowcem dostosuje test czy kartę pracy, wyszuka materiał wizualny?


W jaki sposób i za pomocą jakich narzędzi w czasie lekcji zdalnej nawiązać RELACJĘ z uczniem?


Jak pracować, aby ucznia nie rozpraszać (ucznia, ktory rownocześnie patrzy, słucha nauczyciela, znosi obecność rodzica, pisze na czacie lub odpowiada) i czy jest tu miejsce na dodatkowy kanał - łączenie z jeszcze jednym nauczycielem? Oddzielny pokój w Teams? Prywatny czat? Rozmowa przez telefon? A może żadne z tych rozwiązań?


Czy nauczyciel wspomagający powinien po lekcjach zdalnych być dostępny dla ucznia pod telefonem? Na Messengerze? Czacie? Dzienniku elektronicznym?


Co z uczniami, których nie widać i nie słychać? Rozporzadzenie nie nakazuje odzywać się uczniom ani tym bardziej pokazywać się do kamery. Gdzie więc interakcja? Gdzie przestrzeń na informację zwrotną? Skąd wiedzieć, że uczeń potrzebuje pomocy, jeśli nie ma z nim realnego kontaktu w czasie lekcji?


Jak wspomagać rodzica w motywowaniu ucznia do pracy?


A kiedy dostaniemy sygnał, że wracamy, pytań pojawi się jeszcze więcej. Głównie o skutki koronawspomagania. 


Wyobrażacie sobie powrót autystyków do szkoły? Dzieci z ADHD lub ADD, które teraz są zamknięte w domach? Dzieci z trudnościami w budowaniu relacji społecznych, które z nikim się nie kontaktowały? Dzieci z chorobami psychicznymi? Nie daj Boże, gdy w tych domach dodatkowo problemem jest przemoc, używki, choroby... Te dzieci wrócą do szkoły... Jedne odetchną z ulgą, bo się uwolnią. Inne zaczną reagować agresją, krzykiem, samookaleczeniem, napadami lęku...


Każdy z nas powróci jakoś poraniony. Ale dla części z tych uczniów, u których już sporo udało się w czasie nauki stacjonarnej wypracować, skutki będą nieodwracalne!


Nauczycielu! Jeśli więc znasz dobre praktyki, sprawdzone metody, podziel się!


Ewelina Kamińska





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie w okupowanej Warszawie ("Kamienie na szaniec")

QUO VADIS - Top 10 tematów wypracowań

Świat niewidomej dziewczynki - "Katarynka"